Jesteś pewien, że jeździsz jednym autem?
Użytkując jeden samochód może się okazać, że… jest on poskładany z trzech innych aut. Teoretycznie wydaje się to być niemożliwe, jednak w praktyce okazuje się zgoła inaczej. Jest to głównie sprawa naszego narodu, w którym wykształciliśmy sobie specjalistów tworzących takie cuda.
Gdy na zachodzie Europy np. we Francji dojdzie do wypadku, w którym dany kierowca doszczętnie zniszczył swoje auto nie pozostaje mu nic innego, jak wyrejestrować pojazd, a następnie go zezłomować ponosząc dodatkowe koszta utylizacji itp. Jednak z naszego, polskiego punktu widzenia, a zwłaszcza naszych mechaników z takiego auta można jeszcze coś zrobić.
Co to jest ćwiartka? Ćwiartka auta jest to jak sama nazwa wskazuje 1/4 pojazdu. W przypadku, gdy samochód wpadnie w drzewo, niemal całkowicie zniszczy sobie maskę, roztrzaska silnik teoretycznie jest możliwe, że jego tył ocalał. W takim przypadku Polak na złomie rezygnuje z pogniecionych części, a w całkiem przeciętnym stanie tył odcina, pakuje na lawetę i sprowadza do kraju. Po co coś takiego robić? Jeśli chodzi o przód samochodu to jest to dość łatwo wytłumaczyć. W przedniej ćwiartki samochodu można jej użyć podczas tzw. „przekładki”. Do tej pory mechanicy zawodowo zajmują się sprowadzaniem samochodów z Wielkiej Brytanii, a jak nam powszechnie wiadomo, auta na tej wyspie posiadają kierownicę po prawej stronie samochodu. Sprowadzając auto np. z Anglii kupuje się przednią ćwiartkę auta polskiego w celu przełożenia wszystkich części z jednego do drugiego (deski rozdzielczej, kierownicy itp.), aby po takim zabiegu normalnie użytkować sprowadzone autko.
Jednak dzisiejsza technika posunęła się jeszcze dalej. Obecnie polscy mechanicy są w stanie sprowadzić tył samochodu po to, aby zespawać go z istniejącymi już, dobrymi częściami. I wszystko byłoby ładnie i pięknie, gdyby nie fakt, że są w stanie zrobić to tak, abyśmy tego praktycznie nie zauważyli. Jaki jest ratunek? Przede wszystkim zachować standardy przy zakupie samochodu. Najlepiej wziąć znajomego blacharza, lakiernika i mechanika, a na pewno unikniemy nieporozumień.
Jest to prawda. Całą jednak machinę nakręcają w Polsce towarzystwa ubezpieczeniowe, które w chwili zaistnienia kolizji gdy samochód jest tak uszkodzony ,że koszt naprawy przekracza wartość samochodu wypłaca się czesć odszkodowania a resztę człowiek ma uzyskać za środki uzyskane za sprzedanie wraku.Nie do pominięcia jest fakt iż składki ubezpieczeniowe są liczone i pobierane od pełnej wartości samochodu. Sam prowadzę warsztat blacharski i niekiedy używam do napraw karoserii częsci uzyskanych z rozbitych samochodów. A jedynym kryterium przy wyliczeniach kosztorysu napraw przez rzeczoznawcę przysyłanego przez towarzystwa ubezpieczeniowe jest maksymalne zastosowanie części urzywanych (pochodzących z innych aut) i zamienników – tu liczy się jedynie minimalizm wydatków towarzystwa ubezpieczeniowego.